Powinnością i obowiązkiem państwa jest zabezpieczyć poczucie bezpieczeństwa swoich obywateli. Myślę, że wszyscy - niezależnie od tego, z której strony sceny politycznej pochodzimy – mamy takie samo zdanie. Czym innym jest natomiast rozmowa o realizacji tego zadania przez państwo – przez rząd.
Rząd PiS w dużej mierze najpierw psuł wszystko to, co w polskiej armii było istotne, począwszy od struktur wywiadu i kontrwywiadu wojskowego poprzez ujawnianie agentów, ujawnianie tzw. nielegałów, tj. szpiegów, którzy potrafią nawet kilkanaście lat czekać na rozkaz działania od instytucji, która ich zwerbowała. Czegoś takiego, co miało miejsce w Polsce, nie widział świat. W innych krajach nikomu nie przyszłoby do głowy, aby szkoleni przez lata funkcjonariusze służb wywiadowczych byli tak niszczeni.
Co stało się z zakładami zbrojeniowymi? Przecież jeszcze nie tak dawno Polska była w wielu dziedzinach uzbrojenia wojskowego przykładem dla innych. Dzisiaj powoli wracamy do tamtych czasów świetności. Wystarczy spojrzeć na Mesko, które obecnie produkuje jedną z najlepiej ocenianych broni. Szkoda tylko, że straciliśmy tyle lat. Przypomnę, iż za rządów Lewicy (SLD – przyp. red.) eksport broni wzrósł z ok. 20 milionów dolarów do miliarda dolarów. W kolejnych latach nastąpił niestety w tej materii regres.
W obronności każdego kraju liczy się również odpowiednia strategia. Czy rządzący naprawdę wiedzą, jakiej armii potrzebujemy? W mojej opinii w działaniach rządu jest zbyt dużo chaosu i działań pod publikę.
Wojna w Ukrainie pokazuje nam aż nadto, jak zmieniły się dzisiaj metody walki. Rosjanie poszli na wojnę w sposób klasyczny. Wysłali na Ukrainę czołgi, wozy opancerzone i żołnierzy, którzy nie mieli specjalnie wielkich kwalifikacji. Gołym okiem widać, iż ta taktyka była błędna. Dzisiaj wyciągają z tego wnioski.
Dzisiaj czołgi okazują się mało skuteczne w działaniach wojennych. Jeden dron potrafi zrobić większe spustoszenie jednocześnie nie narażając w tak dużym stopniu życia cywilów, bo i o tej stronie działań wojennych należy myśleć i mówić.
Mając to na uwadze brakuje mi myśli przewodniej, na której opierałyby się działania mające na celu wzmocnienie naszej armii, a co za tym idzie obrony kraju. Podzielam opinię, że w sprawach dotyczących bezpieczeństwa narodu nie należy działać na własną rękę. Należy szukać konsensusu wśród każdej ze stron życia politycznego a przede wszystkim należy oprzeć się na wiedzy eksperckiej.
Henryk Milcarz, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego, członek rady wojewódzkiej Nowej Lewicy (wypowiedź z programu Bez Demagogii TVP 3 Kielce)